Strona 1 z 1

: 04 gru 2006, 17:27
autor: cooljocke
Witam:)
W formie przetargu wylicytowałam stanowisko handlowe, gdzie zarządzającym jest organ gminny . Były dzierżaca samowolnie nie opóścił stanowiska do wyznaczonego mu terminu, dlatego zarządzający po tym terminie opróżnił stanowiska handlowe byłych dzierżawców i przewiózł towar ich do sowich magazynów. Po tym wszystkim dostałam pozew o naruszenie posiadania na podstawie artykułu 342 i 344 k.c.
Byli dzierżawcy mieli umowę podpisaną na okres 3 lat. Wnioskując z pozwu byli dzierżawcy żadają odemnie opuszczenia stanowiska handlowego. Czy w świetle prawa jest to naruszenie posiadania i czy mają jakie kolwiek szanse na wygranie sprawy??
Dziekuję za udzielone informacje:)
Pozdrawiam

: 04 gru 2006, 21:20
autor: PiotrW
Proszę o podanie więcej informacji na ten temat. Nie bardzo rozumiem dlaczego Pani dostała pozew o naruszenie posiadania skoro to byli dzierżawcy zostali usunięci z ich miejsc handlowych. Jaki związek z Panią ma fakt podpisania przez nich umów na trzy lata. Czy podpisała Pani już umowę z gminą na dzierżawę miejsca handlowego? Jak na razie nie widzę żadnego naruszenia prawa przez panią, może przybliżenie sprawy cos więcej wyjaśni.

: 04 gru 2006, 22:47
autor: cooljocke
Na wstepie może wspomne ze przetarg dotyczył pięciu miejsc hadnlowych, na których był prowadzony handel przez trzy lata. Ja również wydzierżawiałam jedno ze stanowisk ale z dniem 30.VI. 2006 roku umowa wygasła. Dlatego został ustalny termin przetargu.
Zanim podpisłam umowę z zarządzającym to odbyły się trzy przetargi, na których licytowane było pięć stanowisk handlowych. Pierwszy przetarg był odwołany z powdu tego iż zostały podstawione osby biorące udział w przetargu. Potem odbył się drugi przetarg na którym zosatla zwiekszona stawnika wyjsciowa i została informacja o przetargu dana do publicznej wiadomości ( do lokalnej prasy). Na przetarg drugi przyszly osoby z zewnatrz a zarządzajay zaproponował to ze byli dzieżawcy( tych stanowisk którzy przez poprzednie 3 lata dzierżawili miejsca handlowe) zgodzą się na wieksze stawniki dzierżawy to bez licytacji zostana podpisane umowy. I tak się stalo,ale osby które dowiedziały się o przetargu z prasy chciały wziasc udział w licytacji. Jednak zarządzajacy im to uniemozliwil wiec zglosily to do prezydenta ze przetarg był ustawiony i postanowiono unieważnic drugi przetarg i w ten sposób doszlo do trzeciego przetargu. W trakcie przetargu tszeciego przelicytowałm bylego dzierżawce. I w ten sposób posiadam dwa stanowiska handlowe. Były dzierżawca uważał ze przetarg odbył się nie zgodnie z prawem. Dlatego też zostały powołane trzy komisje badajace prawidłowość przebiegu przetargu. Po czym wiceprezydent miasta po zapoznaniu się z raporatmi komisji podja decyzje ze przetarg odbyl się prawidłowo i powiedział ze powinny zostac podpisane z nami umowy. Umowy zosatły podpsiane ale byli dzierżawcy dostali okres tygodnia na opuszczenie stanowiska. Po upływie terminu nie zostało opuszczone stanowisko , dlatego też zarządzający po uprzednim skonsultowaniu się z wiceprezydentem
opróżnił stanowiska handlowe byłych dzierżawców i przewiózł towar ich do sowich magazynów.


Po tym wszystkim dostałam pozew o naruszenie posiadania na podstawie artykułu 342 i 344 k.c.

Prosze o to więcej informacji,
dziękuje z góry za odpowiedz.

Pozdrawiam

: 05 gru 2006, 21:58
autor: PiotrW
Z podanych informacji nie widzę żadnego powodu do obaw. Dzierżawa się skończyła, więc obowiązkiem byłych dzierżawców było opuścić miejsca handlowe. Oni nie wygrali przetargu, Pani tak. Nową umowę Pani podpisała i zrozumiałe, że powinna Pani wejść w posiadanie nowo dzierżawionego miejsca. Zarządca „pomógł” w tym nieco usuwając rzeczy byłych dzierżawców. Jak widać postanowili skorzystać z art. 344 kc, który określa ochronę posiadania i daje prawo do żądania zaprzestania naruszeń posiadania i przywrócenie stanu poprzedniego przez tego kto samowolnie naruszył posiadanie jak również przez osobę na korzyść której naruszenie nastąpiło. Czy oni mają prawo żądać przywrócenia stanu poprzedniego? Musieliby dowieść, że ich umowa się nie skończyła i nadal mają prawo dzierżawić miejsce, które dzierżawi teraz Pani. Sąd weźmie pod uwagę, że ochrona byłego dzierżawcy jest o wiele słabsza niż gdyby dzierżawa się jeszcze nie skończyła. Rozumiem, że ktoś naruszałby teren dzierżawcy w trakcie trwania umowy, ale kiedy umowy już nie ma to co najwyżej były dzierżawca może skarżyć się, że ktoś wbrew jego woli bezprawnie zajął jego własność i wywiózł gdzie indziej. Jak rozumiem Pani nie miała z tym nic wspólnego więc tym bardziej trudno panią oskarżać o naruszenie posiadania.