Strona 1 z 1

: 23 sty 2008, 10:30
autor: PiotrW
Nie wystarczy nadać kopię odwołania na poczcie – Rzeczpospolita, 22 stycznia 2008

Zamawiający musi otrzymać w terminie kopię odwołania od wykonawcy. Data stempla pocztowego nie ma znaczenia

Zła wiadomość dla przedsiębiorców. Krajowa Izba Odwoławcza utrzymuje wcześniejsze orzecznictwo dotyczące wnoszenia kopii odwołania. Podobnie jak wcześniej arbitrzy i sądy również członkowie KIO uważają, że kopia musi dotrzeć w terminie do zamawiającego. Nie wystarczy więc, tak jak jest to z samym odwołaniem, nadać ją na czas na poczcie.
Tak wynika z ostatnich dwóch postanowień wydanych przez KIO. W sprawie rozstrzyganej 7 stycznia skład orzekający odwołał się m.in. do wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 30 stycznia 2007 r. (V Ca 117/07). I podobnie jak on doszedł do wniosku, że art. 184 ust. 2 prawa zamówień publicznych nakazuje dostarczenie w terminie kopii odwołania do zamawiającego.
– Składający odwołanie może jego kopię nadać do zamawiającego pocztą, jednak aby uznać za spełniony warunek określony w przepisie, do wiadomości adresata musi ona dotrzeć w czasie przewidzianym w ustawie, czyli pięć dni od dnia doręczenia rozstrzygnięcia protestu lub upływu terminu na rozstrzygnięcie protestu – uzasadniła postanowienie przewodnicząca składu orzekającego Anna Packo (KIO/UZP 31/07).
Do takich samych wniosków doszedł inny skład orzekający w postanowieniu z 9 stycznia. – Przesłanką skuteczności wniesionego do prezesa UZP odwołania jest jego złożenie w terminie z jednoczesnym przekazaniem kopii do zamawiającego. Złożenie odwołania w placówce pocztowej jest równoznaczne z jego wniesieniem, ale odnosi skutek prawny wyłącznie wobec prezesa UZP, o czym expressis verbis stanowi art. 184 ust. 2 pzp zdanie drugie. Nie odnosi natomiast takiego skutku wobec zamawiającego – uzasadnił postanowienie Emil Kuriata (KIO/UZP 44/07).
W praktyce odwołujący mają więc mniej, niżby się wydawało, czasu na złożenie odwołania. Muszą bowiem zadbać o to, aby trafiło ono do rąk zamawiającego w ciągu pięciu dni od rozstrzygnięcia protestu (bądź upływu terminu na rozstrzygnięcie). Jest to uciążliwe zwłaszcza dla firm, które mają siedziby daleko od organizatora przetargu. W najgorszej sytuacji są zaś wykonawcy zagraniczni.
Może ich ratować jedynie przesłanie kopii odwołania faksem. Można bowiem bronić poglądu, że to, co wychodzi z faksu, jest właśnie kopią, tym bardziej że faksy są często używane w zastępstwie kserokopiarki. Firma, która posłuży się tym sposobem, musi jednak pamiętać o potwierdzeniu, że faks rzeczywiście doszedł i jest czytelny. Nie wystarczy przy tym przefaksować samego odwołania. Trzeba to samo zrobić z dokumentami, które stanowią załączniki do niego.