Strona 1 z 1

: 03 lis 2006, 21:11
autor: archie
Rzeczpospolita z wtorku 31 października
Jeśli informacje o urządzeniu są powszechnie znane, to nie mogą zostać utajnione w ofercie - wynika z wyroku z 23 października 2006 r. (UZP/ZO/0-2631/06).

Jeden z wykonawców zastrzegł poufność znacznej części swojej oferty, powołując się na tajemnicę przedsiębiorstwa. Chodziło m.in. o szczegółowy opis techniczny i wykaz części składowych urządzeń. Konkurent wniósł protest, a po nim odwołanie, domagając się odtajnienia tych informacji.

Arbitrzy przyznali mu rację. Zwrócili uwagę, że jedną z przesłanek decydujących o tym, czy informacja może stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa, jest to, czy podaje ją do publicznej wiadomości.

- Utajnienie wykazu części składowych jest nieuzasadnione, gdyż informacje o oferowanych urządzeniach są powszechnie dostępne, chociażby na stronie internetowej producenta - podkreśliła przewodnicząca Katarzyna Karaś-Batko.

Jednocześnie uznała, że tajna nie może też być część oferty, która będzie podstawą sporządzenia załączników do umowy.

- Projekt umowy wraz z załącznikami w niniejszym postępowaniu stanowi integralną część specyfikacji. W myśl art. 139 ust. 3 pzp umowy są jawne i podlegają udostępnianiu na zasadach określonych w przepisach o dostępie do informacji publicznej - powiedziała przewodnicząca.

: 03 lis 2006, 21:28
autor: PiotrW
Tyle już napisano o tajemnicy przedsiębiorstwa, a jednak dla zamawiającego to bardzo ryzykowny temat. Sam musi oceniać czy uznać zastrzeżenie o tajemnicy czy nie, a zdarzają się sytuacje, że trudno ocenić czy rzeczywiście wykonawca ma rację czy nie zastrzegając tajemnicę. Kiedyś na szkoleniu słyszałem opinię, że zamawiający wolą raczej uznać tajemnicę i narazić się na protesty, odwołania, a nawet potencjalne unieważnienie postępowania niż ryzykować wysokie odszkodowania za ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa jeśli okaże się, że zastrzeżenie tajemnicy było zasadne.

: 08 lis 2006, 20:55
autor: archie
Taka daleko posunięta ostrożność niestety może mieć więcej wspólnego z łamaniem prawa, bo okaże się, że w imię dbania o własne interesy zamawiający naruszy prawo i „niesłuszna” tajemnica zostanie zachowana, chociaż inni wykonawcy powinni mieć do niej dostęp. Jeśli jakiś duży wykonawca pewien swej siły określi niesłusznie jakieś fragmenty oferty jako tajemnicę przedsiębiorstwa to powinien być albo wykluczony z postępowania albo sam zamawiający powinien zdjąć klauzulę tajemnicy z oferty (choć akurat mnie to „uprawnienie” zamawiającego nie przekonuje) Na pewno nie powinien zamawiający obmyślać co mu się bardziej opłaca i według tego podejmować decyzję o akceptacji tajemnicy.

: 09 lis 2006, 20:41
autor: PiotrW
W idealnej sytuacji tak właśnie powinno być. Idealne sytuacje zdarzają się jednak rzadko i czasem ktoś wyjdzie z założenia, że łatwiej narazić się na inny protest i nawet unieważnienie niż borykać się z kimś za wydumaną tajemnicę. Strata czasu, nerwów i pieniędzy. Na szczęście ja nie stanąłem jeszcze przed takim dylematem.

: 29 lis 2006, 22:01
autor: archie
Przyszła mi jeszcze do głowy sprawa techniczna związana z tajemnicą przedsiębiorstwa w ofercie. Jeśli ktoś zastrzeże na przykład strony 20-30 oferty argumentując, że zawierają tajemnicę, to w jaki sposób udaje się Wam nie ujawnić tej tajemnicy w razie żądania wglądu do oferty przez kogoś? Przyjmijmy, że oferta jest zszyta porządnie i niemożliwa do naruszenia (zresztą taka powinna być).

: 30 lis 2006, 9:30
autor: Marko
Na strony z tajemnicą nasuwana jest u mnie koperta - nieprzeźroczysta rzecz jasna ;). Oczywiście ktoś towarzyszy wykonawcy podczas wertowania ofert co by sobie nie spojrzał tam gdzie nie wolno :))

: 30 lis 2006, 11:41
autor: PiotrW
Pomysł z nieprzezroczystą kopertę jest świetny, wykorzystam go u siebie. Miałem kiedyś oferenta, który zastrzegł tajemnicą części oferty. Nie podobało mi się że zastrzegł to co moim zdaniem jest jawne (bodajże chodziło o sprawozdanie finansowe, publikowane tak czy inaczej). Wysłałem zapytanie o to do niego, a nawet zadzwoniłem. On się żachnął, że co prawda zastrzegł tajemnicę, ale tak naprawdę to ja mam rację i że on mi udziela prawa do pokazywania tej części oferty. Ot, żartowniś się znalazł nie umiejący poważnie podejść do przetargu. Potem tylko problemy jak rozwiązać jego zachciankę. :-)