Strona 1 z 1

: 31 sty 2008, 9:28
autor: PiotrW
Przedsiębiorcy będą mieli więcej czasu na przygotowanie i złożenie odwołań Gazeta Prawna, 24 stycznia 2008

ZMIANA PRAWA - Wydłużenie terminów na wnoszenie odwołań oraz wprowadzenie specjalnego okresu zawieszenia procedury przetargowej - przewiduje nowa dyrektywa Parlamentu Europejskiego.
Oprócz przygotowywanej obecnie przez Urząd Zamówień Publicznych nowelizacji prawa zamówień publicznych, przedsiębiorców i zamawiających czekają wkrótce kolejne zmiany przepisów. Do 20 grudnia 2009 r. Polska musi wdrożyć nową Dyrektywę 2007/66/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 grudnia 2007 r. zmieniającą dzisiejsze dyrektywy odwoławcze (89/665/EWG i 92/13/EWG).
Dłuższe terminy
- Czas na wdrożenie dyrektywy jest co prawda dość długi, ale z punktu widzenia wykonawców, akurat ta zmiana może być przyspieszona. Warto by pomyśleć, czy nie zmienić już w najbliższej nowelizacji wszystkich terminów, których dotyczy dyrektywa - wskazuje Włodzimierz Dzierżanowski, prezes zarządu Grupy Doradczej Sienna.
- Dyrektywa przewiduje wydłużenie terminów odwoławczych. Na wniesienie odwołania wykonawca będzie miał dziesięć dni od dnia wysłania decyzji zamawiającego za pomocą faksu lub drogą elektroniczną i 15 dni od dnia wysłania decyzji zamawiającego za pomocą innych środków (np. tradycyjnej poczty) - wskazuje Piotr Trębicki, radca prawny, szef działu zamówień publicznych w Kancelarii Gessel w Warszawie.
Jego zdaniem obecny pięciodniowy termin na wniesienie odwołania jest za krótki. Nie pozwala na właściwe przygotowanie argumentacji w składanym odwołaniu i jest powodem wad formalnych w wielu odwołaniach.
Zawieszenie procedury
Najwięcej uwagi dyrektywa poświęca kwestii zawierania umów przed rozstrzygnięciem środków odwoławczych. Wprowadza specjalny okres zawieszenia (typu standstill), który daje wykonawcom czas na skuteczne odwołanie się od rozstrzygnięcia przetargu nim zostanie zawarta umowa. Wielu zamawiających w państwach UE przez szybkie zawarcie umowy stara się zapewnić sobie nieodwracalność wyniku przetargu.
- Okres zawieszenia oznacza, że zawarcie umowy nie może nastąpić przed upływem co najmniej: dziesięciu dni od wysłania wykonawcom informacji o wyborze oferty faksem lub mailem, lub 15 dni od wysłania wykonawcom informacji o wyborze oferty innym środkiem komunikacji, albo dziesięciu dni od dnia otrzymania przez wykonawcę informacji o wyborze oferty - wyjaśnia Anna Rudowald, prawnik z kancelarii Salans. Jeżeli zamawiający zawrze umowę o zamówienie publiczne w okresie zawieszenia, to zgodnie z dyrektywą otworzy wykonawcom drogę do żądania, przy spełnieniu dodatkowych przesłanek, stwierdzenia jej bezskuteczności - dodaje.
Wyjątki od zawieszenia
Zasada koniecznego zawieszenia prawa do zawarcia umowy stosowana będzie tylko w tzw. zamówieniach europejskich, tj. powyżej wartości ustalonych w dyrektywach określających udzielanie danego typu zamówień.
Okresu zawieszenia nie będzie trzeba ustanawiać także, gdy jedynym wykonawcą w postępowaniu jest ten, któremu udzielono zamówienia.
- Dyrektywa pozwala nie stosować okresu zawieszenia prawa do zawarcia umowy od czasu podjęcia poszczególnych czynności w toku procedury zamówień publicznych, w przypadku gdy jedynym zainteresowanym oferentem, w rozumieniu dyrektywy, jest ten oferent, któremu udzielono zamówienia i nie ma innych zainteresowanych kandydatów - wskazuje Piotr Trębicki.
Według polskich przepisów z zawarciem umowy trzeba czekać także w tych postępowaniach przetargowych, gdzie złożona była tylko jedna oferta.
- Często miałem w tym zakresie pytania i prośby o pomoc, bo stronom uciekały cenne terminy, np. na uzyskanie dotacji czy zawarcie umowy. Niestety nie było na to żadnej rady - mówi Piotr Trębicki.
Nieskuteczność umowy
- W nowej dyrektywie dokładnie opisano kwestię nieskuteczności umowy z powodu naruszenia zasad udzielania zamówienia m.in. przez nieopublikowanie ogłoszenia o zamówieniu czy też niedotrzymanie okresu standstill. W polskim prawie tego rodzaju sankcją jest powództwo o stwierdzenie nieważności umowy. Moim zdaniem warto zastanowić się nad wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego zaproponowanych przez dyrektywę rozwiązań, np. ustanowienie sześciomiesięcznego, a w niektórych przypadkach 30-dniowego terminu na wniesienie takiego powództwa lub wyłączenie możliwości korzystania z niego w nadzwyczajnych sytuacjach - mówi Anna Rudowald.
Polska nowela
Zdaniem Włodzimierza Dzierżanowskiego obligatoryjny okres wstrzymania procedury udzielania zamówienia do rozstrzygnięcia odwołania przypomina wprost terminy zawieszenia związania ofertą do rozstrzygnięcia protestu oraz decyzje prezesa UZP o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy przed ostatecznym rozstrzygnięciem protestu.
- Terminy w dyrektywie są dłuższe - UZP w przygotowanej nowelizacji już proponuje dostosowanie części przepisów polskich do tych wymogów - dodaje Włodzimierz Dzierżanowski.
- Zgodnie z projektem nowelizacji polskiej ustawy zamawiający będzie zawierał umowę w terminie nie krótszym niż dziesięć dni od dnia przekazania zawiadomienia o wyborze oferty i nie później niż przed upływem terminu związania ofertą - wskazuje Anna Rudowald.
Jej zdaniem, zgodność noweli z nową dyrektywą będzie zależała m.in. od sposobu wykładni wyrazu przekazanie.
- Przy uznaniu, że jest on tożsamy z otrzymaniem informacji przez wykonawcę, co do zasady okres standstill zostanie dochowany. W innym przypadku najprawdopodobniej przepis będzie wymagał zmiany - dodaje ekspert.
Według niej nasza nowela przewiduje bezwzględną nieważność umowy zawartej z naruszeniem terminu dziesięciu dni, zatem wprowadza jeszcze poważniejsze sankcje niż dyrektywa.