Strona 1 z 1

: 21 lis 2007, 20:17
autor: PiotrW
Certyfikat może uprościć procedury przetargowe - Rzeczpospolita, 21 listopada 2007

Jeden certyfikat mógłby zastąpić górę dokumentów, które przedsiębiorcy muszą składać w każdym przetargu na nowo

Jeśli firmy chcą wziąć udział w przetargu, muszą najpierw spełnić warunki formalne. Na potwierdzenie tego składają niemałą liczbę dokumentów wystawianych im w różnych urzędach. Chodzi m.in. o zaświadczenia z urzędów skarbowych, że nie zalegają z płaceniem podatków, z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, że płacą składki na pracowników, czy z Krajowego Rejestru Karnego, potwierdzające niekaralność osób zarządzających firmą. Zarówno wykonawcy, jak i zamawiający oczekują na uproszczenie tych procedur.

Jeden zamiast wielu

Dokumenty te można by zastąpić jednym certyfikatem, który potwierdzałby spełnienie jeśli nie wszystkich, to przynajmniej większości warunków. Konieczna do tego byłaby zmiana prawa i powołanie jednostki certyfikacyjnej, która sprawdzałaby przedsiębiorców i wystawiała im zaświadczenia potwierdzające, że spełniają warunki udziału w przetargach. Taki certyfikat mógłby obowiązywać przez pół roku lub rok.

Prace nad takim rozwiązaniem już kiedyś podjęto. Powołano nawet specjalny zespół, do którego weszli przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych i Krajowej Izby Gospodarczej. Przygotował on odpowiednie przepisy, które miały wejść do projektu ostatniej nowelizacji prawa zamówień publicznych. Jednak nie trafiły do niego. – Szkoda, bo podobne certyfikaty działają w wielu krajach europejskich i doskonale się sprawdzają. Upraszczają i przyspieszają procedury przetargowe, co miałoby olbrzymie znaczenie w związku z naszymi przygotowaniami do Euro 2012 – ubolewa Ewa Wiktorowska, ekspertka KIG i prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Konsultantów Zamówień Publicznych. Jak dowiedzieliśmy się, KIG planuje stworzyć specjalne biuro, które w przyszłości mogłoby zająć się wydaniem certyfikatów.


I dla wykonawców, i dla zamawiających

Taka zmiana ucieszyłaby wykonawców. Zwłaszcza tych, którzy zdobywają zlecenia głównie w przetargach i startują w kilkudziesięciu rocznie. – Zdobywanie dokumentów urzędowych jest nie tylko czasochłonne, ale i kosztowne. Dlatego wielu przedsiębiorców z radością powitałoby możliwość zastąpienia jednym dokumentem stosu papierów urzędowych – mówi Eliza Niewiadomska, zastępca dyrektora Departamentu Inwestycji i Przetargów w Polskiej Grupie Energetycznej.

Oczywiście, nie byłoby obowiązku zdobywania certyfikatów. Małe firmy, które startują w kilku przetargach rocznie, mogłyby potwierdzać spełnianie warunków udziału w przetargu za pomocą tych samych dokumentów, które składają dzisiaj. Certyfikaty wyeliminowałyby powód wielu sporów przetargowych. Znaczna część protestów, odwołań i wreszcie skarg dotyczy właśnie dokumentów formalnych. Żeby nie sięgać daleko – we wczorajszej „Rz” opisaliśmy wyrok, w którym jeden z przedsiębiorców podważał poprawność zaświadczenia o niekaralności złożonego przez inną firmę.

Również zamawiający oczekują wprowadzenia tego rozwiązania. – Dzięki certyfikatom nie musiałbym sprawdzać drobiazgowo każdego z dokumentów. Zrobiłaby to za mnie i za innych zamawiających jednostka certyfikująca. Taki system sprawdza się doskonale chociażby we Francji czy Austrii – mówi Zbigniew Kosarzewski, dyrektor Miejskiego Biura Przetargów Urzędu Miasta Świdnicy.