Strona 1 z 1

: 06 lut 2007, 13:18
autor: PiotrW
Turbin elektrowni wiatrowych nie buduje się, lecz instaluje

Stworzenie farmy elektrowni wiatrowej powinno być traktowane jako zamówienie na dostawę, a nie roboty budowlane. Tak wynika z precedensowego wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

Spółka Eolica Wojciechowo musi stosować przepisy o zamówieniach publicznych, gdyż działa w sektorze energetycznym. Trzykrotnie już próbowała przeprowadzić przetarg na postawienie 14 elektrowni wiatrowych. Za każdym razem kończyło się unieważnieniem.
Firma uważała, że realizacja tej inwestycji metodą pod klucz niepotrzebnie podroży koszty.
- Gotowe wieże i turbiny sprzedają ich producenci, ale oni nie wykonują całej dodatkowej infrastruktury. Do tego potrzebne są firmy budowlane. Gdybyśmy zorganizowali przetarg pod klucz, wystartowaliby w nim pośrednicy koordynujący dostawę turbin i prace budowlane. A za to pośrednictwo my musielibyśmy zapłacić dodatkowe miliony - mówi prezes zarządu spółki Eolica Wojciechowo Wojciech Stankiewicz.
Dlatego spółka podzieliła zamówienie na dwie części. Pierwsza to dostawa i instalacja elementów elektrowni, druga zaś to stworzenie infrastruktury towarzyszącej, m.in. wylanie fundamentów pod wieże, postawienie stacji przekaźnikowych prądu, wybudowanie dróg.
Jedna z chcących wziąć udział w tym przetargu firm zakwestionowała zarówno ten podział, jak i określenie przedmiotu zamówienia jako dostawy, a nie robót budowlanych. Arbitrzy rozstrzygający ten spór przed kilkoma miesiącami przyznali jej rację. Zauważyli, że w opisie przedmiotu zamówienia spółka energetyczna posłużyła się określeniem "dostawa i montaż". Tymczasem art. 6 ust. 2 prawa zamówień publicznych mówi, że przepisy dotyczące dostaw mają zastosowanie wtedy, gdy zamówienie obejmuje równocześnie "dostawy oraz rozmieszczenie lub instalację dostarczonej rzeczy".
- Przedmiot zamówienia został określony jako dostawa i montaż, a nie dostawa i instalacja. Termin "montaż" pojawia się w prawie budowlanym i już samo to przesądza, że mamy do czynienia z zamówieniem na roboty budowlane - uzasadnił werdykt przewodniczący Piotr Radzikowski.
Sąd Okręgowy w Gdańsku, do którego zaskarżyła ten wyrok Eolica, doszedł jednak do innych wniosków. - Nie może być wątpliwości, iż przedmiotem zamówienia jest dostawa turbozespołów oraz ich instalacja na fermie wiatrowej - uzasadniła wyrok sędzia Maria Becker-Rzeszewicz. Zwróciła uwagę, że arbitrzy nadali nadmierne znaczenie różnicom semantycznym, które dla przedmiotu zamówienia nie miały istotnego znaczenia (sygn. III Ca 1019/06).
Arbitrzy kwestionowali również podział zamówienia na części. Ich zdaniem naruszał zasadę równego traktowania stron i mógł spowodować niekompatybilność rozwiązań. Sąd Okręgowy również w tej części nie zgodził się z rozstrzygnięciem arbitrów. "Zarzuty te sprowadzają się wyłącznie do wskazania wątpliwości co do możliwości oddzielnego wykonania obu zadań oraz ich koordynacji, a nie konkretnych, sprzecznych z ustawą braków w tym zakresie" - napisał sąd w uzasadnieniu. Jego zdaniem pzp zabrania jedynie dzielenia zamówienia "w celu uniknięcia stosowania przepisów ustawy", a więc po to, by zaniżyć jego wartość. Tymczasem tu zamawiający zsumował wartość obydwu zadań.
Po tym wyroku Eolica Wojciechowo mogła wreszcie kontynuować przetarg. Okazało się jednak, że najkorzystniejsza oferta zagranicznej firmy nie dotarła w terminie. Zawiniła firma kurierska, której w drodze rozpadła się przesyłka. Przy przepakowywaniu kurier w rubryce "adresat" wpisał Alicja Wojciechowska zamiast Eolica Wojciechowo. Ostatecznie więc przetarg znów został unieważniony i spółka musiała wszcząć kolejne postępowanie.
Sławomir Wikariak
06 lutego 2007