Strona 1 z 1

: 20 kwie 2007, 21:13
autor: PiotrW
Przyszedł mi dziś do głowy następujący problem, na razie teoretyczny. Na osiem dni przed upływem terminu związania ofertą Zamawiający unieważnia postępowanie. W związku z tym na siedem dni przed upływem terminu związania ofertą nie zwraca się o zgodę na przedłużenie tego terminu. W ostatnim dniu składania protestów wpływa protest. Termin związania ofertą ulega co prawda zawieszeniu, ale wadia jako że wniesione są w formie gwarancji tracą ważność z upływem następnego dnia. Protest wpłynął późno i jakiekolwiek czynności Zamawiający może podjąć dopiero następnego dnia gdy jest ostatni dzień ważności wadiów. Co w takiej sytuacji należy zrobić? :-)

: 24 kwie 2007, 7:28
autor: Marcin R
Pomimo tego, że mamy ostatni dzień ważności wadium, ja wezwałbym wykonawców do jego przedłużenia. Zakładam, że wykonawca, który złożył protest byłby przygotowany do przedłużenia wadium, natomiast pozostali wiedząc, że zamawiający ma zamiar unieważnić postępowanie prawdopodobnie nie przedłużyliby wadium :-)

: 24 kwie 2007, 11:01
autor: PiotrW
Też tak myślę. Pozostaje tylko drobna wątpliwość dotycząca zachowania siedmiodniowego terminu przed upływem terminu związania ofertą, kiedy trzeba zwrócić się o zgodę na przedłużenie, a wtedy też często upływa ważność wadiów.

: 25 kwie 2007, 10:59
autor: Marcin R
Tak, tylko czy występując wcześniej do wykonawców o przedłużenie terminu związania ofertą zamawiający nie spotkałby się z zarzutem (ze strony wykonawców - w końcu to oni ponoszą koszty przy przedłużeniu ważności wadium) działania bezcelowego biorąc pod uwagę uniewaznienie postępowania. Poza tym skoro protest wpłynął tak późno, a rozstrzygnięciem postępowania ogłoszonym przez zamawiającego było jego unieważnienie to czy ma tutaj zastosowanie przepis art. 181 ust 2a pzp?

: 25 kwie 2007, 11:40
autor: PiotrW
Może się zamawiający spotkać z takim zarzutem. To prawda, że wykonawcy podejmując działania związane z przedłużeniem ważności wadiów (np. wykupując nową gwarancję) narażają się na koszty pomimo rychłego uprawomocnienia się decyzji o unieważnieniu. Tym niemniej czysto teoretycznie przyjmując, protest może wpłynąć, bo jakiś wykonawca wykaże, że zamawiający złamał prawo unieważniając postępowanie choć nie było po temu podstaw. Wówczas, jeśli protest zostanie uznany postępowanie toczy się nadal i wadium jest niezbędne do zabezpieczenia postępowania aż do zawarcia umowy. Jeżeli podstawy do unieważnienia są „mocne” to i protestu raczej nie będzie. Nawet jednak wtedy ktoś może wnieść bezzasadny protest, który teoretycznie rzecz biorąc może mieć różne rozstrzygnięcie. Powiedzmy, że ten kto wniósł protest zdąży z przedłużeniem wadium, inni nie będą chcieli przedłużyć labo nie zdążą z tym, tym samym wykluczą się z postępowania. Zamawiający rozstrzygnie protest pozytywnie dla protestującego (słusznie czy niesłusznie) i jeszcze wybierze jego ofertę jako najkorzystniejszą, bo ona jedna pozostanie na placu boju. I co wtedy. Wiem, że może trochę zbyt teoretyzuję i komplikuję sprawę, ale czy wówczas pozostali „byli” wykonawcy jeśli zechcą np. wnieść sprawę do sądu nie będą zarzucać, że zamawiający nie wezwał ich do przedłużenia wadiów kiedy jeszcze było duża czasu? Mam nadzieję, ze podobna sytuacja z protestem na unieważnienie nie przydarzy nam się nigdy.