Przedsiębiorcy znaleźli sposób na zawyżanie cen w przeta

Co ostatnio ukazało się w gazetach, czasopismach lub książkach i związane jest z zamówieniami publicznymi
PiotrW
Posty: 2197
Rejestracja: 21 sie 2006, 12:58

Post autor: PiotrW » 30 maja 2007, 12:51

Przedsiębiorcy znaleźli sposób na zawyżanie cen w przetargach – Rzeczpospolita, 30 maja 2007

Luka w przepisach sprawia, że spółki powiązane ze sobą kapitałowo mogą manipulować cenami ofert składanych w przetargach. A to oznacza wyższe wydatki publiczne

Przepisy pozwalają na to, aby spółki należące do jednego właściciela składały odrębne oferty. Wcześniej nie było to groźne. Nawet jeśli powiązane ze sobą firmy celowo manipulowały cenami ofert, to i tak zwyciężała najtańsza. Jeśli zaś wykonawca odmawiał zawarcia umowy, to tracił wadium.
Sytuacja zmieniła się jednak po nowelizacji prawa zamówień publicznych, która weszła w życie w maju zeszłego roku. Wprowadziła m.in. obowiązek uzupełniania brakujących dokumentów, które potwierdzają, że firma spełnia warunki udziału w przetargu.
Przepis ten, skądinąd bardzo potrzebny, otworzył furtkę do zawyżania cen (patrz: ramka). Firmy powiązane ze sobą kapitałowo mogą celowo zapominać o niektórych dokumentach. A później, w zależności od tego, czy konkurencja złożyła korzystniejsze oferty, uzupełniać dokumenty bądź tego nie robić. Pozwala to bez utraty wadium wycofywać tańsze oferty, a pozostawiać tę droższą. Zamawiający nie ma wyjścia: musi zawrzeć umowę, nawet gdy wie, że cena została zawyżona.
- Na możliwość uzupełniania dokumentów niewątpliwie oczekiwali zarówno zamawiający, jak i wykonawcy. Pracom legislacyjnym towarzyszyły jednak duże wątpliwości, czy nie będzie nadużyć w trakcie prowadzonych postępowań. Obawy te wydają się teraz zasadne, gdyż wykonawcy świadomie i celowo składają wnioski czy oferty niekompletne - mówi Dariusz Ziembiński z firmy Konsultanci Zamówień Publicznych.
Opisany mechanizm zaczyna być już stosowany w praktyce.
W jednym z niedawno rozstrzygniętych przetargów informatycznych dwie spółki powiązane kapitałowo i mające tego samego prezesa złożyły dwie różne oferty. Jedna była o 80 mln zł tańsza od drugiej. Gdy okazało się, że pomiędzy nimi nie było żadnej innej oferty, pierwsza ze spółek nie uzupełniła dokumentów. Zamawiający musiał więc wybrać tę dużo droższą. Sytuacje takie mogą zdarzać się coraz częściej. Niebezpieczeństwo jest zwłaszcza duże przy przetargach budowlanych, których ogłasza się tyle, że już teraz zaczyna brakować wykonawców. Tomasz Czajkowski, prezes Urzędu Zamówień Publicznych, przyznaje, że problem jest mu znany. - Będziemy się bacznie przyglądać postępowaniom, w których biorą udział spółki powiązane ze sobą kapitałowo, i w razie podejrzeń informować o nich organy ścigania. Jeśli zaś problem zacznie narastać, trzeba będzie pomyśleć o zmianie przepisów - mówi.
SŁAWOMIR WIKARIAK

ODPOWIEDZ